Dla dość wielu auto na złom to rzecz jasna pojazd przekazywany do firmy, która zajmuje się rozbiórka aut. Tego typu firmy najzwyczajniej w świecie rozbierają pojazdy tak by pozyskać z nich jak najwięcej użytecznych części, a cała reszta to dla nich stalowy złom lub ten powiązany z tworzywami. Trafiają sie też pojazdy w pełni sprawne i na dokładkę w dość ciekawym stanie wizualnym. Nie mniej jednak dla osoby dostarczającej pojazd sprawny lub ten sklasyfikowany jako złom sytuacja wygląda prosto. Mowa tu dokładnie o tym, że dostaje dokument ze złomowiska i dzięki takiemu może legalnie wyrejestrować auto. Może i nie każdy z nas pojedzie z tym w pełni sprawnym pojazdem na złomowisko, ale to rzecz jasna najwygodniejsza opcja, bo gdy sprzedaje się auto kompaktowe w wieku blisko dwudziestu lat, to trzeba liczyć się też i z tym, że zainteresowanie będzie symboliczne, a większość chętnych będzie jedynie wyliczać nam wady takiego samochodu.

W przypadku złomowiska sprawa jest znacznie prostsza, ale to raczej pozbycie się samochodu, czyli za wiekowy i sprawny pojazd weźmiemy raczej niewielkie pieniądze i co równie istotne wyjdziemy nie oglądając się za siebie. Właśnie na tym polega zaleta i to ta kluczowa.

Auto na lawecie.

Opcja taka jak auto na złom, czyli to, w którego przypadku silnik już padł i na lawecie jedzie na złomowisko, to raczej tylko pozbywanie się wraku w cenie niższej od stalowego złomu w przeliczeniu na każdy kilogram. Mowa tu dokładnie o tym, że dostajemy ten kwit ze słomowiska i dzięki takowemu możemy legalnie wyrejestrować auto w krótkim czasie. Rzecz jasna te kwestie regulują odpowiednie przepisy, ale gdy już właściciel przywiózł auto na lawecie i odebrał dokument, to raczej nie interesuje go to, czy konkretny samochód został ze złomowany zgodnie z panującymi normami prawnymi, bo to już nie jego zmartwienie. Nie mniej jednak właściciel auta musi najpierw się zorientować, czy dane złomowisko ma niezbędne uprawnienia, czyli czy legalnie zajmuje się tym złomowaniem pojazdów. Takie przebiega w dość sztywny sposób w sensie urzędowym. Najpierw z auta spuszcza się wiele płynów eksploatacyjnych, a zbiorniki z takowymi przekazuje się innej firmie utylizującej tego typu płyny. Dalej dany samochód musi zostać rozebrany tak by elementy z tworzywa trafiły do oddzielnych kontenerów, a te z metalu do innych. W pełni sprawne części zapewne trafią do innych egzemplarzy, które to będą jeździć jeszcze przez dwa lub trzy lata.

Sens złomowania.

W czasach obecnych auto na złom to dokument ze złomowiska, który następnie trafia do odpowiedniego urzędu, a potem już za dane auto nie musimy opłacać polisy ubezpieczeniowej. Właśnie w ten sposób myśli typowy Polski kierowca, który porusza się samochodem wartym mniej niż ta typowa miesięczna pensja i za rok zapewne trafi na jedno ze złomowisk, czyli stanie się już tylko egzemplarzem, z którego można pozyskać pewną ilość niezbyt wartościowych części. Na takim wraku, w którym to padnie silnik można zarobić, bo to nadal wiele części, które mogą trafić do innego auta, ale dla kierowcy pozbywającego się pojazdu, w którym to silnik odmówił posłuszeństwa liczy się wyłącznie możliwość jego wyrejestrowania urzędowo, bo ma już na oku inne auto znacznie nowsze i w ciekawszym stanie wizualnym. Właśnie dlatego typowy kierowca raczej nie myśli o tym by zyskać jak najwięcej na wraku, bo liczy się coś innego. Z drugiej strony z wraku nie da się zbyt wiele wyciągnąć, bo pewne modele kupuje się z myślą o jeżdżeniu przez rok lub dwa, a potem już tylko nadchodzi czas, w którym to trzeba zmienić auto i to w sposób zaskakująco gładki jeśli chodzi o to chodzenie po urzędach.

Firmy złomujące.

Teraz auto na złom to rzecz jasna pozyskanie części, które da się sprzedać, pozbycie się płynów eksploatacyjnych i podział odpadów na te z tworzyw i na złom stalowy, oraz miedziany. Brzmi to niezbyt miło, bo to nie chwycenie auta, które ma jeszcze szyby i wrzucenie takowego do zgniatarki. Obecnie panujące przepisy utrudniają takie postępowanie z wrakami i to niezależnie od ich stanu. Dlatego w niektórych przypadkach trzeba zapłacić firmie złomującej za złomowanie konkretnego pojazdu, ale dzięki temu kierowca dostaje dokument i jego droga się tu kończy. Inaczej jest z tymi, którzy to prowadzą złomowisko. Oni niestety muszą zająć się konkretnym samochodem i to kompleksowo, po to by dla urzędników wszystko wyglądało tak jak należy. Wiele znaczy też i to, że w przypadku firm utylizujących auta w sporych miastach urzędnicy organizują kontrole i to dość regularnie.

Inne istotne prawdy.

Typowe auto na złom to także kontrole urzędników powiązane z tym, czy proceder wygląda tak jak trzeba. Mowa tu o tym, że z auta, które ma niemal nowe opony i padnięty silnik można pozyskać koła z ogumieniem i sprzedać, ale z pojazdu po kolizji kół wraz z oponami nie można pozyskać i sprzedać. Nie chodzi tu jedynie o to, że zabrania tego prawo, ale gdy na części oddziałuje znaczne przeciążenie, to wiele z nich trzeba zaliczyć do stalowego złomu lub do odpadów z tworzyw, bo w sprawnym aucie raczej zawiodą przedwcześnie i w sytuacji niezbyt groźnej.