Nawet osoby średnio oczytane doskonale wiedzą o tym, że karta pojazdu istnieje w Polskim prawie od drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych i co równie ważne bez tego dokumentu nie powiedzie się zarejestrowanie samochodu, jego wyrejestrowanie, czy też nawet złomowanie. Nie ma w tym totalnie nic dziwnego, bo to prosty dokument konkretnego pojazdu, który to tak jakby uczestniczy w całej historii danego egzemplarza. wyrabia się takowy podczas pierwszej rejestracji danego samochodu w Polsce i co równie ważne musi być on przechowywanym w archiwum złomowiska jeszcze przez trzy lata kalendarzowe po tym faktycznym zezłomowaniu. Nie ma w tym nic zaskakującego, bo złomowiska są kontrolowane i muszą mieć kompletną dokumentację dotyczącą aut zezłomowanych i tych złomowanych aktualnie. Dokumentacja ta musi być przechowywaną przez trzy lata kalendarzowe po faktycznym zezłomowaniu, po to by udowodnić, że konkretny pojazd został zezłomowany legalnie, a procedura była w pełni legalną, także jeśli chodzi o płyny eksploatacyjne utylizowane tak jak należy w konkretnych latach. Dziś właśnie ta poprawność jest bardzo ważną, bo urzędnicy stale nadzorują złomowiska i to zwłaszcza te w sporych miastach, bo:

  • Karta pojazdu nie może od tak sobie znikać po zezłomowaniu,
  • Musi być w teczce wraz z innymi dokumentami dostatecznie długo,
  • Dokumenty tego typu urzędnicy mogą skontrolować w dowolnej chwili,
  • Niekiedy mogą się stać nawet dowodami w procesie.

Czy karta pojazdu ma jakieś wady?

Karta pojazdu jest takim samym dokumentem jak dowód osobisty lub prawo jazdy. Jednym słowem wytwarza się takową dość tanio i co równie istotne ktoś zdolny może podrobić dokument tego rodzaju. Rzecz jasna zdecydowanie częściej podrabia się raczej książki serwisowe pojazdów, ale karty tego typu też nie są wolnymi od tego procederu. Ta wada karty pojazdu związana z łatwością podrabiania jest rzecz jasna oczywistą i co równie istotne problem związany z podrabianiem tego typu dokumentów nie zniknie, dlatego raz na jakiś czas wprowadza się w niej modyfikację, która nie jest dużą, ale też i zauważalną dla ekspertów. Rzecz jasna wersje zmodyfikowane nie sprawiają, że starsze wersje kart pojazdów nagle tracą na aktualności, ale gdy nowe niemal roczne auta posiada kartę pasującą do pojazdu ośmioletniego, to musi to wzbudzić wątpliwości w ludziach kontrolujących dokumenty konkretnego samochodu. Taka karta pojazdu nie jest potrzebną do zdania na złomowisku, tylko raczej do sprzedaży egzemplarza z dość niepewna przeszłością. Jeśli zaś chodzi o złomowiska to zdawanie tej karty jest obowiązkiem, bo po tym zdaniu otrzymujemy dokument ze złomowiska i na jego podstawie możemy legalnie wyrejestrować samochód.

Samochód z zabudowa specjalistyczną.

Dokument taki jak karta pojazdu dotyczy także auta z zabudową specjalistyczną, taką jak podnośnik nożycowy znajdujący się bezpośrednio za kabiną. Dokumenty pojazdu, choć nie zawsze karta muszą jasno stwierdzać rodzaj tej specjalistycznej zabudowy, jej funkcję, a nawet producenta i lata produkcji. Kompletność tych dokumentów ma kluczowe znaczenie, bo tego typu zabudowy specjalistyczne się też naprawia i trzeba wiedzieć o tej zabudowie jak najwięcej, po to by naprawić ją właściwie i szybko. Jeśli zaś zdajemy dany samochód razem z kartą pojazdu na złomowisku, to pracownicy złomowiska szybko się dowiadują jaka firma wyprodukowała daną zabudowę i kiedy. Informacje te ułatwiają szybką sprzedaż tej konkretnej zabudowy, czy też jej elementów zaliczanych do sprawnych. Ważność tych informacji jest też niepodważalną, bo nie ma jednego producenta zabudów specjalistycznych w świecie, jest ich wiele, a potencjalny nabywca musi być pewnym tego jaką zabudowę w formie używanej nabywa lub jakie części do tej zabudowy nabywa na złomowisku.

Samochody osobowe.

Jeśli chodzi o złomowanie to karta pojazdu ułatwia obrót częściami z samochodu, który poddaje się złomowaniu. Dlatego zdanie tej karty jest takie ważne, bo można poprawnie rozpoznać markę i model, ale już z wersją niektórzy mechanicy mają problemy, a dokumenty konkretnego pojazdu mówią bardzo dokładnie o tym, która fabryka wyprodukowała dany egzemplarz i kiedy. Dane te dzięki dokumentom auta można zawęzić nawet do tygodnia, a to już bardzo wiele dający plus w czasach obecnych, bo nawet w przypadku jednej fabryki kolejne roczniki różnią się detalami konstrukcji, choćby takimi jak wsporniki alternatora.

Ochrona środowiska.

Niektórzy z nas myślą, że dokument taki jak karta pojazdu ma niewiele wspólnego z ochroną środowiska, ale w chwili, w której to zdajemy ten dokument na złomowisku, auto zaczyna figurować w danych urzędów jako złomowane lub zezłomowane. Ta konkretna informacja znaczy sporo, bo w urzędzie to pewność co do tego, że płyny eksploatacyjne z konkretnego auta są właśnie tymi utylizowanymi i to w sposób zgodny z normami prawnymi. Tak to rzecz jasna powinno wyglądać i raczej wygląda. Nie mniej jednak jakaś część z nas śmiało mówi o tym, że te przepisy i dokumentowanie złomowania są nie wystarczającymi, a jakąś część płynów eksploatacyjnych, takich jak oleje silnikowe nadal wylewa się po lasach. Właśnie ten proceder nadal stanowi problem, choć bardziej wymagające przepisy odnośnie utylizacji chronią środowisko, bo są powiązane też i ze znacznymi karami za to nie przestrzeganie.